Aplikacje open source na Androida? F-Droid!

22.12.2023 11:30 | 11 min

Tagi: NarzędziaPrywatnośćBezpieczeństwo

To ostatni artykuł w tym roku. Zapraszam do czytania i widzimy się w styczniu!

Nie każdy wie, ale katalog aplikacji dostępnych na smartfonach z Androidem, to nie tylko sklep Google Play. Dziś mam zamiar przyjrzeć się pozycjom z F-Droida.

Po co F-Droid?

F-Droid to alternatywny sklep z aplikacjami. Od Google Play Store różni się tym, że wszystkie aplikacje są:

Oprócz nieporównywalnie większej prywatności użytkowników, za takim modelem działania idzie także bezpieczeństwo. Informacje o fałszywych aplikacjach dostępnych w Google Play pojawiają się nie od dziś. W FDroidzie taka opcja nie wchodzi w grę aplikacja zwyczajnie nie pojawi się w sklepie, bo weryfikacja realnie zadziała.

Dzięki takiej polityce aplikacje, które pojawiają się w sklepie, są nastawione na użytkownika. Nie znajdziemy tam więc zapychaczy, które mają więcej reklam niż przydatnych funkcji są za to narzędzia, które po prostu spełniają swoją funkcję. Bez żadnych zbędnych dodatków.

Instalacja

F-Droid z oczywistych względów nie jest dostępny w sklepie Google Play. O ile cały katalog aplikacji jest dostępny na stronie, o tyle warto rozważyć instalację oficjalnego klienta na swoim urządzeniu.

Klient to aplikacja, która umożliwi nam dostęp do F-Droida, instalowanie i aktualizowanie dostępnych w nim aplikacji. Można oczywiście wybrać nieoficjalnego klienta, takiego jak np. FoxyDroid.

Aby zainstalować F-Droid na naszym urządzeniu, trzeba otworzyć tę stronę w przeglądarce, a następnie kliknąć przycisk Pobierz. Po pobraniu należy uruchomić plik na urządzeniu.

Jeśli nasz telefon wyświetli komunikat o zagrożeniu, oznacza to, że w ustawieniach mamy zablokowane instalowanie aplikacji z nieznanych źródeł. Można spokojnie odznaczyć tę opcję, ponieważ ustawienie to nie podnosi realnie naszego bezpieczeństwa. Nieprawdą jest, że przy włączonej blokadzie żadna złośliwa aplikacja nie pojawi się na naszym smartfonie na początku wspomniałem już o złośliwych aplikacjach w sklepie Google Play.

W zasadzie można uznać, że instalacja FDroida jako APK jest znacznie bezpieczniejsza, niż instalacja niejednej aplikacji z Google Play.
Klient FDroid jest wszak otwartoźródłowy, dzięki czemu można zweryfikować, co dzieje się pod spodem. Nie można jednak powiedzieć tego o aplikacjach Google Play nawet jeśli ich kod zostanie udostępniony, nie mamy możliwości zweryfikowania, czy to, co pobieramy, odpowiada temu, co jest w repozytorium.

Na potrzeby artykułu pozostanę przy takim uproszczeniu, ponieważ wytłumaczenie całego procesu zbyt odbiegłoby od tematu. Zwracam jednak uwagę, że można zweryfikować zgodność klienta F-Droid z opublikowanym kodem źródłowym. Z kolei aplikacje dostępne w sklepie są budowane po stronie F-Droida, dzięki czemu również mamy pewność co do zgodności z opublikowanym kodem.

Skoro kwestie instalacji i bezpieczeństwa mamy wyjaśnione, możemy przyjrzeć się ciekawym aplikacjom.

Aplikacje

Jeśli znasz ciekawą aplikację z FDroid, która nie znalazła się w tym zestawieniu, daj mi znać w komentarzu pod artykułem lub na maila [email protected] z góry dzięki!

1. AntennaPod

To zdecydowanie mój faworyt. AntennaPod to aplikacja do podcastów, która ma właściwe wszystkie potrzebne funkcje. Możliwości konfiguracji są na tyle szerokie, że nie podejmę się ich opisania. Najlepiej po prostu ją zainstalować i przetestować. Pod kątem technicznym działa ona na podstawie RSS pobiera treści z kanałów udostępnianych przez m.in. Spotify (Anchor), ale także serwisów utrzymywanych samodzielnie przez autorów podcastów.

Zrzut ekranu AntennaPod

2. LibreTube

LibreTube to aplikacja kliencka dla Piped, czyli (w uproszczeniu) nakładki na YouTube. Mając konto na wybranej instancji Piped (lub przechowując dane lokalnie na naszym urządzeniu) możemy subskrybować kanały, tworzyć playlisty i generalnie korzystać z YouTube (w nieco ograniczonym zakresie bez likeów, komentarzy, czy reklam 😉) nie posiadając konta Google.

Zrzut ekranu LibreTube: lista filmów z subskrybowanych kanałów

3. Gallery

Dotychczas używałem aplikacji Simple Gallery, ale po kupieniu Simple Mobile Tools przez ZipoApps zacząłem szukać alternatywy. O ile aktualizacja wprowadzająca reklamy nie przeszłaby weryfikacji F-Droid, o tyle żadna z tych aplikacji nie będzie już rozwijana w tym sklepie. Mój wybór padł na aplikację o nazwie Gallery (sic!), która sprawuje się dobrze.

Zrzut ekranu galerii zdjęć

4. Telegram FOSS

Oficjalna aplikacja Telegrama jest otwartoźródłowa, ale korzysta m.in. z bibliotek i narzędzi Google, o których nie można tego powiedzieć. Rozwiązaniem jest Telegram FOSS, czyli fork (w uproszczeniu: zmodyfikowana kopia) oryginalnej aplikacji. Funkcjonalnie nie różni się niczym poza brakiem możliwości założenia nowego konta (można to zrobić tylko z poziomu oryginalnych aplikacji). O ile statystycznemu użytkownikowi nie robi większej różnicy, z jakich bibliotek korzysta aplikacja, o tyle sygnalizuję, że można korzystać z Telegrama w wersji F-Droid.

Zrzut ekranu Telegram: menu główne

5. Catima

Ta aplikacja służy do zapisywania kart lojalnościowych w telefonie. Widzę dwa główne przypadki jej użycia:

Catima rozwiązuje oba te problemy, przy okazji stanowiąc (według mnie) wygodniejszą formę przechowywania kart, bo mamy je wszystkie w jednym miejscu i nie musimy niczego szukać. Jeśli chodzi o posiadane przeze mnie karty, to wybór sklepów jest związany wyłącznie z ich lokalizacjami i nie stanowi on reklamy pokazane sklepy nie zapłaciły mi za publikację tego screena (a mogłyby 😄).
Zrzut ekranu Catima: lista zapisanych kart

Zrzut ekranu Catima: kod QR jednej z kart

6. InnerTune

InnerTune to otwartoźródłowy klient dla YouTube Music. Pozwala pobierać utwory i tworzyć lokalne playlisty, ale od niedawna także logować się na konto Google i korzystać z zapisanych tam danych (tej opcji jeszcze w pełni nie przetestowałem). Nie ma w nim oczywiście żadnych reklam.

Zrzut ekranu InnerTune

7. Metro

Metro to z kolei aplikacja do słuchania utworów, które mamy już zapisane na urządzeniu. W zasadzie nie ma tu nic więcej do dodania, po prostu spełnia swoją funkcję (do tego zdania odniosę się na końcu zestawienia).

Zrzut ekranu Metro

8. FlorisBoard

FlorisBoard to klawiatura. Może zastąpić np. Gboard (od Google). Nie posiada co prawda autokorekty i sugestii podczas pisania, ale jeśli komuś bardzo zależy na prywatności, może się przyzwyczaić.

Zrzut ekranu pola wpisywania komentarza na blogu z otwartą klawiaturą

9. Spotube

O tej aplikacji dowiedziałem się od stfn. Jest to alternatywny klient dla Spotify (podobnie jak InnerTune dla YouTube music). Co ciekawe, posiada również wersję desktopową, dzięki czemu możemy całkowicie uwolnić się od oficjalnych aplikacji jednocześnie nie tracąc możliwości udostępnianych przez Spotify.

Zrzut ekranu Spotube

10. NewPipe

NewPipe spełnia podobną funkcję co LibreTube, ale robi to w nieco inny sposób. Łączy się z bezpośrednio z serwerami Google (a nie przez pośrednika, jakim w przypadku LibreTube jest aplikacja Piped). Wciąż jednak możemy korzystać z jej funkcji bez posiadania konta Google, a nasze subskrybcje i playlisty są przechowywane lokalnie, w pamięci urządzenia. NewPipe pozwala także na odtwarzanie mediów z innych serwisów, tak jak np. PeerTube, BandCamp czy SoundCloud.

Zrzut ekranu NewPipe

11. Fossify

Fossify to cała seria aplikacji, które mogą zastąpić nam domyślne rozwiązania od Google czy producenta naszego urządzenia. Mowa o podstawowych narzędziach, takich jak telefon (dialer), galeria, kalendarz, czy menadżer plików. Aplikacji tych jest więcej, lecz nie wszystkie są jeszcze dostępne w F-Droidzie. Sam projekt jest bowiem forkiem (niezależną, osobno rozwijaną kopią) zbioru aplikacji Simple Mobile Tools, które zostały sprzedane ZipoApps (czyli firmie, która ma w zwyczaju serwować w swoich aplikacjach reklamy i skrypty śledzące).

Zrzut ekranu strony F-Droid, w wyszukiwarkę wpisane Fossify, w wynikach aplikacje: galeria, telefon, kalendarz, menadżer plików, kontakty i wiadomości SMS


Być może rzuciło Ci się w oczy, że opisy aplikacji są względnie krótkie. Dlaczego? Aplikacje z F-Droida nie muszą chwalić się wodotryskami, one po prostu dobrze spełniają swoją funkcję. Działają sprawnie, są konfigurowalne, niczego nie ukrywają, nie śledzą użytkownika i nie serwują mu reklam. Jeśli ktoś chce wspierać twórcę, może wpłacić mu datek. Moim zdaniem to dobry model udostępniania darmowego oprogramowania indywidualnym użytkownikom (choć dyskusyjny pod kątem biznesowym). A co Ty uważasz? Daj znać w komentarzu. Jak zawsze na wszystkie odpowiem 😉

Anti-features

Anti-Features to katalog ostrzeżeń, które wyświetlają się przy każdej aplikacji (o ile mają zastosowanie). F-Droid stawia bowiem na użytkownika, przez co nie odrzuca arbitralnie aplikacji, które nie spełniają wszystkich warunków. Wyświetla jednak przy nich informacje, które ułatwiają podjęcie decyzji. Do Anti-Features należą m.in.:

Pozwala to użytkownikowi podjąć wybór co do aplikacji. Może się wydawać, że nie jest to dobra opcja dla osób nietechnicznych, ale przecież aplikacje w Google Play mogą mieć te cechy bez żadnych adnotacji. Jest to więc bezsprzecznie lepsza opcja dla każdego.

Podsumowanie

FDroid jest dobrym wyborem nawet obok Google Play nawet częściowa wymiana aplikacji na ich otwartoźródłowe zamienniki pozwala zwiększyć naszą niezależność od korporacji i scentralizowanych rozwiązań. Moim zdaniem w wielu przypadkach nie da się od nich w 100% odejść, ale warto podejmować działania, by osiągnąć to chociaż częściowo.

Materiały dodatkowe, źródła

Udostępnij

Komentarze